Gdyby spytać ludzi co w ich życiu jest najważniejsze to chyba byłyby różne odpowiedzi . Myślę, ze dla kobiet najważniejsze są dzieci , potem mąż . U mnie kiedyś najważniejszy był mąż . A dla mojego męża najważniejszy jest seks ! do dzisiaj ! Przez długie lata robiłam wszystko "pod męża" . Myślę, ze wiele kobiet tak robi do dzisiaj . I gdyby nie terapia, na którą poszłam sama siedziałabym dzisiaj i płakała tak jak kiedyś ! Rozpaczałabym i przymykała oczy na wszystko co robił mój mąż . Bo wierzyłam, ze mnie kocha ! Kocha jak nikogo na świecie ! A on po prostu jest psychopatą . Poddawał mnie takiemu praniu mózgu, ze dopiero po dwóch latach powiedziałam na terapii: ja chcę ! Nie, ze mój mąż chce, że moje dzieci chcą , tylko, ze ja chcę ! Ta terapia to była najlepsza rzecz, jaką zrobiłam dla siebie ! I znalazłam dobrego terapeutę . Dobrze, ze do dzisiaj mogę na niego liczyć . A dla mojego męża od początku najważniejszy był on sam i jego potrzeby . I wszyscy musieli się przystosować . Jeżeli coś chciałam dla siebie musiałam się konsultować lub załatwić to w łóżku po udanym seksie ! wiem, niejedna kobieta tak robi , co nie zmienia faktu, ze Pan Mąż musi przyklepać to co się chciało zrobić . Historia z urządzaniem wnętrza do domu to już odrębny wpis . Potem było fajnie słuchać pochwał ochów i achów... wszystko oczywiscie do męża ...
Mój terapeuta powiedział na samym początku, ze mąż to obcy facet . Teraz dopiero rozumiem to do końca. Kobieta raczej nie moze podejść do drzwi, otworzyćje , wyjść i zamknać za sobą . Bo nie moze zostawić tego co jest w tym domu ....przeważnie są dzieci . A mąż może ! Nieważne będą dzieci, żona, pies, kot , rybki .... on po prostu wyjdzie i zamknie za sobą drzwi . Póżniej będzie żądał! Zwrotu pieniedzy przede wszystkim ! i po kolei co mu się zechce . Rzadko kiedy będzie żadał dzieci . To już domena matki ! On jest wolny jak ping-pong ! Moze skakać jak mu się będzie tylko podobać ! Jego "zachcenia" są najważniejsze ! I możecie drogie żony mówić, ze znacie swoich mężów ! G..no prawda! Nie znacie ! Nigdy nie pokazują swojej prawdziwej twarzy , czasami się ona wymknie ale albo tego nie zauważycie, albo zlekceważycie albo nie przyjmiecie do świadomości . Nieeee, nie mój mąż ! 😉😌
piątek, 31 lipca 2020
poniedziałek, 27 lipca 2020
Bo ja zła żona byłam !
Tego się doczekałam ! Po prawie 50 wspólnych latach okazało się , ze ja zła żona byłam !!! I dlatego on musiał poszukać sobie dobrej, biegłej i miłej zastępczyni !!! To wszystko moja wina jest, bo gdybym była miła to on by nie musiał szukać innej !!! Znajduje wszystko aby mnie kopnąć ! Żebym poczuła się jak szmata, zeby wywołać wyrzuty sumienia ? Wszystko, bo nie chcę oddać pieniędzy ? które podzieliłam wcześniej ? uważam, ze jest to moja połowa. A wydaje mi się że wszystko po to aby zostawić mnie na przysłowiowym lodzie , żebym została tylko z moją emeryturą , najniższą krajową i żebym się ukorzyła i wróciła do Pana i Władcy !
Po czymś takim nie ma już powrotu. Mozemy się jedynie rozejść ..... a to tak jakby zabrano mi połowę mnie ....Po tylu latach wydawało mi się, ze znam każdą jego myśl . Niestety, tak jak we wszytskim , pomyliłam się . Takiego pokrętnego myślenia nie sposób przewidzieć .
No, cóż ....dobrze to już było . A teraz trzeba pójść na wojnę !
Po czymś takim nie ma już powrotu. Mozemy się jedynie rozejść ..... a to tak jakby zabrano mi połowę mnie ....Po tylu latach wydawało mi się, ze znam każdą jego myśl . Niestety, tak jak we wszytskim , pomyliłam się . Takiego pokrętnego myślenia nie sposób przewidzieć .
No, cóż ....dobrze to już było . A teraz trzeba pójść na wojnę !
środa, 15 lipca 2020
wspomnienia
Szukałam teraz zdjęcia Kadiri, znalazłam inne.....wspólne wakacje , urodziny, chrzciny , wspolne obiady , wspólne życie ....... i tego już nie będzie 😥 Nie potrafię zrozumieć , jak można było to wszystko pogrzebać ! tak , ooo! bo ja muszę ! bo ja chcę !
Jak małe , egoistyczne dziecko ....
Wydawałoby się że dorosły człowiek a tu jakiś półmózg !
I zachowuje się tak, jakby nic się nie stało !
- zjemy razem truskawki ???
- nie, my już swoje zjedliśmy ....
no i posypałam się .....mam nadzieję, ze do wieczora mi przejdzie !
Jak małe , egoistyczne dziecko ....
Wydawałoby się że dorosły człowiek a tu jakiś półmózg !
I zachowuje się tak, jakby nic się nie stało !
- zjemy razem truskawki ???
- nie, my już swoje zjedliśmy ....
no i posypałam się .....mam nadzieję, ze do wieczora mi przejdzie !
środa, 8 lipca 2020
taniec w deszczu
W życiu nie chodzi o unikanie każdej burzy
ale o wyrobienie w sobie umiejętnosci
tańczenia w deszczu .....
Mój taniec w deszczu własnie trwa ....
Deszcz pada.....lubię deszcz. Lubię też burze . Są oczyszczajace .
Czy są potrzebne w życiu ? Chyba tak
Dzisiaj zapytałam mojego męża czy jest szczęśliwy , czy jest zadowolony z tego co zrobił ?
Nie odpowiedział nic konkretnego ,
- czas pokaże
Ona jest mężatką , co bedzie jak mąż się dowie ?
- nie dowie się !! no, cóż .... myślę że się dowie. Powiedziałam , ze świat jest mały, Racibórz też.
Ciekawe, czy dało mu to coś do myślenia, czy też jest tak zadufany , ze nie nie wierzy że mogłabym coś zrobić, co by mu się nie spodobało? A ja już dawno robię wiele rzeczy, które mu się nie podobają . Kiedy kupiłam moją drugą kotkę mój syn zapytał : mama, a tata wie, ze kupiłaś drugą kotkę ?
- noooooo, nie wie
- a będzie zadowolony, że ją kupiłaś ?
- nie wiem , chyba nie
- jak mogłaś zrobić coś co tacie się nie spodoba ????
No, własnie ! jak mogłam ????? Ale czy ja dziecko jestem ???? muszę tatę pytać ? a tato pyta mnie jak wychodzi ??? No, nie !
A ostatnimi czasy wychodził i nic nie mówił ! Zamykał za sobą drzwi i wyjeżdżał. Po powrocie , na moje pytanie gdzie był odpowiadał : a musisz wiedzieć ???
Nie musiałam .....wierzyłam, ze jak zwykle coś tam załatwia , był na spotkaniu z kolegami ....nie chciałam wiedzieć !!!! broniłam się jak mogłam , zeby nie przyjąć do wiadomosci, ze mój mąż mnie okłamuje i zdradza !!!
A teraz tańczę w deszczu......
ale o wyrobienie w sobie umiejętnosci
tańczenia w deszczu .....
Mój taniec w deszczu własnie trwa ....
Deszcz pada.....lubię deszcz. Lubię też burze . Są oczyszczajace .
Czy są potrzebne w życiu ? Chyba tak
Dzisiaj zapytałam mojego męża czy jest szczęśliwy , czy jest zadowolony z tego co zrobił ?
Nie odpowiedział nic konkretnego ,
- czas pokaże
Ona jest mężatką , co bedzie jak mąż się dowie ?
- nie dowie się !! no, cóż .... myślę że się dowie. Powiedziałam , ze świat jest mały, Racibórz też.
Ciekawe, czy dało mu to coś do myślenia, czy też jest tak zadufany , ze nie nie wierzy że mogłabym coś zrobić, co by mu się nie spodobało? A ja już dawno robię wiele rzeczy, które mu się nie podobają . Kiedy kupiłam moją drugą kotkę mój syn zapytał : mama, a tata wie, ze kupiłaś drugą kotkę ?
- noooooo, nie wie
- a będzie zadowolony, że ją kupiłaś ?
- nie wiem , chyba nie
- jak mogłaś zrobić coś co tacie się nie spodoba ????
No, własnie ! jak mogłam ????? Ale czy ja dziecko jestem ???? muszę tatę pytać ? a tato pyta mnie jak wychodzi ??? No, nie !
A ostatnimi czasy wychodził i nic nie mówił ! Zamykał za sobą drzwi i wyjeżdżał. Po powrocie , na moje pytanie gdzie był odpowiadał : a musisz wiedzieć ???
Nie musiałam .....wierzyłam, ze jak zwykle coś tam załatwia , był na spotkaniu z kolegami ....nie chciałam wiedzieć !!!! broniłam się jak mogłam , zeby nie przyjąć do wiadomosci, ze mój mąż mnie okłamuje i zdradza !!!
A teraz tańczę w deszczu......
Subskrybuj:
Komentarze
(
Atom
)