środa, 6 kwietnia 2016
sąsiedztwo
Tak ogólnie to jestem uważana za wyjątkowego paszczora ;) Ludzie , na perwszy rzut oka, swoim zwyczajem wydają natychmiast wyrok a w moim przypadku przeważnie brzmi on: paskudztwo ! nie warto się zadawać, szkoda czasu , błeeeee. A ja jeszcze swoim zachowaniem, czasem komentarzami dolewam oliwy do ognia . Dziwne tylko, że dzieci mnie lubią . Nawet w czasach , kiedy mówiłam, ze nie lubię dzieci, to one nic sobie z tego nie robiły i dalej mnie lubiły ! Moja synowa chyba długo nie wierzyła, że nie katuję Wiktora i że naprawdę jest mu u mnie dobrze :D Teraz mój wnuk głośno i wyrażnie mówi, ze kocha babcię więc nie ma wątpliwości ! Z sąsiadami jest podobnie , albo się lubimy albo kosy na sztorc i do boju ! niezmiernie irytuje mnie brak poszanowania dla współmieszkańców, Lubię mieszkać ładnie, to nie musi być kosztowne !!! wystarczy, że posprzątasz swoje podwórko , wymieciesz śmieci , nie podrzucasz sąsiadowi, zachowujesz się przyzwoicie , tzn, nie wydzierasz się po nocy, twój pies nie zakłóca snu sąsiadów swoim szczekaniem a ty sam nie wiercisz dziur o 6 rano w sobotę bo już wolno i nikt ci nie podskoczy ! Tu, gdzie teraz mieszkam nie jest cicho, niestety .....Trudno przezyć najaktywniejszą ochotniczą straż pożarną ( nie dodam, jak na nią mówię !), dzwony kościoła ( też nie powiem, jak mówię ) no i dwa psy : duży wypuszczany na podwórko na całą noc i mały w małym kojcu :( (na co komu pies w kojcu , pytam się ????? ) I oba te pieseczki , jak nie szczekają na nocnych łazików to urządzają sobie całonocne pogaduchy ! Tak więc , mam klimatyzację w pokojach i raczej nie otwieram okien . Jak mi zalezą za skórę to zasuwam dodatkowo żaluzje ! Moje psy zawsze spały w domu i nie zatruwały życia sąsiadom ! noooooo, może czasami , ale wiadomo jak jest z wyjątkami. Wczoraj wieczorem , po akcji zaglądania pod ogonki kociętom, wynoszenia kubła na śmieci i worków , utrudzona i zdenerwowana poszłam na górę do łóżka . Kiedy w końcu zasnęłam , po jakimś czasie zaczęło wybudzać mnie szczekanie psa . Wściekłość powoli zaczęła mnie zalewać ! Po głowie chodziły niewybredne epitety pod adresem sąsiadów, przysięgałam sobie, ze już napewno zadzwonię do Straży Miejskiej, żeby zrobili z tym porządek ! Kiedy ta moja świadomość zaczęła się już tak bardziej budzić , szczekanie psa jakby znajome się zrobiło......zerknęłam na zegarek : 2.30 ! Szczekanie znowu......absolutnie znajome !!!! mój pies !!!!! gdzie on szczeka ? zbiegłam na dół , zaglądam do budki , nie ma psa ! zaglądam do drugiej , nie ma psa !!! otwieram drzwi wejściowe ! nie ma psa !!! nie mogę wyjść na dwór , śpię bez piżamy !!!!!! taras .....otwieram drzwi ...... i jest mój pies !!!! obrażony wpadł do budki i nie odzywa się do mnie do teraz !!!! A sąsiedzi ? a niech zobaczą jak to jest, kiedy obcy pies szczeka pół nocy !!! A co ! niech mają !!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
No nareszcie się doczekałam twoich zapisków :) Leszko do boju ! bo mi ciągle mało :) całuski :*
OdpowiedzUsuń